Od kilku tygodni na rynkach sytuacja wygląda fatalnie. Większość aktywów podlega wyraźnej przecenie, a jedna z branż rynku kapitałowego właściwie przestała funkcjonować, a jest to tzw. złoto inwestycyjne, którego zwyczajnie nie ma. COVID-19 nie tylko wstrzymał wiele łańcuchów dostaw, ale również spowodował zniknięcie z rynków fizycznego złota. Istnieją doniesienia o brakach fizycznego złota nawet na COMEX.
Na COMEX zabrakło złota
Popyt na złoto rośnie, jak zazwyczaj dzieje się w obliczu kryzysu. Od zawsze w ekonomii złoto uważane jest za bezpieczną przystań, a chwili globalnego kryzysu, w jakim obecnie się znajdujemy i wymuszonej likwidacji tzw. złota papierowego, wystąpiło prawdziwe polowanie na fizyczne sztabki złota, a przy tym problemy logistyczne wykazały, że nie jest to sprawa prosta.
Według Bloomberga, w centrum całego zamieszania jest grupka handlowców, która zawsze korzystała z rozwiązania bezpiecznego, a więc fizycznej postaci złota. Przy zakupie kontraktów futures na złoto, oczekiwali rozliczania tych kontraktów nie w gotówce, ale właśnie w fizycznej formie, czyli namacalnym kruszcu.
Obecnie jednak nawet oni mają problem, ponieważ ogromny popyt na fizyczne złoto na całym świecie sprawił, że tego złota po prostu brakuje. Co istotne, brakuje go nawet na najważniejszej na świecie giełdzie handlującej złotem, czyli na giełdzie COMEX.
Zwolennicy inwestowania w złoto fizyczne ostrzegali już od dawna o możliwości wystąpienia olbrzymich rozbieżności w cenach kontraktów futures względem złota fizycznego i obecne taka sytuacja własnie wystąpiła.
Fizycznego złota po prostu nie ma
Taki stan rzeczy potwierdzają również zawodowi inwestorzy i polscy dealerzy – fizycznego złota po prostu nie ma. SARS-CoV-2 zdemolował łańcuchy dostaw, co doprowadziło do zatrzymania złota u dostawców, a magazyny dealerów świecą pustką.
Potwierdzają to Polsce dealerzy i potwierdzają to także zawodowi inwestorzy, że fizycznego złota po prostu nie ma. Koronawirus zatrzymał łańcuchy dostaw, co spowodowało, że setki ton złota nie dotarły do magazynów dealerów na całym świecie:
Nie ma złota. Nie ma złota! Aktualnie premia przy zakupie fizycznego złota to 10%, gdzie najczęściej oscyluje ona w okolicach 2%. Mogę kupić jedno uncjową monetę z amerykańskim orłem za 1 800 USD. 1 800 USD!
To tylko jeden z komunikatów z pojawiających na forach dotyczących handlu złotem, a komentatorzy tłumaczą to prostą zależnością – w momencie olbrzymiej niepewności każdy inwestor pragnie obecnie mieć złoto przy sobie w fizycznej postaci, aby móc jakoś ochronić swoje zasoby przed inflacją. Złoto jest w takich momentach stabilizacją i daje pewność posiadania w rękach rzeczywiście czegoś wartościowego. Inaczej jest przy prosperującej gospodarce, gdyż wówczas liczy się szybka płynność uzyskiwana za pomocą gotówki, w dobie kryzysu, poprzez wpompowywanie bilionów dolarów w gospodarkę przez banki centralne, złoto od lat zyskuje na wartości.
Obecnie jeden uncjowy orzeł amerykański jest wart na rynku 2175 USD, a co w Polsce? Czy zaopatrzyliście się w złoto przez wzgląd na koronawirusa z Wuhan, czy zostaliście z niepewną gotówką?