W dobie szalejącej epidemii korona wirusa, gospodarki państw powoli zaczynają odczuwać skutki wprowadzonych restrykcji. Nie da się zaprzeczyć, że najmocniej tąpnięcie ekonomiczne odczują firmy prywatne.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie. Część przedsiębiorstw doskonale sobie radzi w czasach koronawirusa nie tylko utrzymując dotychczasowy poziom przychodów, ale nawet prosperując.
Szybkie testy na korona wirusa, a wzrost dochodów polskich firm
Ogromne zyski odnotowała firma Biomaxima, polski biotechnologiczny gigant specjalizujący się w diagnostyce laboratoryjnej. Jako jedna z pierwszych, notowana na NewConnect spółka akcyjna ogłosiła plany dystrybucji tzw. szybkich testów na koronawirusa. Test opiera się na badaniu krwi pełnej, surowicy oraz osocza pod kątem obecności przeciwciał IgG oraz IgM. Spółka twierdzi, że czas pomiaru to jedynie 10 minut!
Kiedy spółka Biomaxima ogłosiła rejestrację testu w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, jej zyski wzrosły błyskawicznie o niemal 40%. Ale to nie wszystko. Kolejny zysk firma odnotowała w połowie lutego, kiedy oficjalnie ogłosiła, że test na covid 19 będzie dystrybuowany na terenie Polski i Europy. Wówczas zyski wzrosły o kolejne 20% względem wartości wyjściowej.
Czy test na koronawirusa jest wartościowy?
Na tak postawione pytanie nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Założenia testu polegające na badaniu krwi lub osocza pacjenta dotyczą badania materiału biologicznego pod kątem immunologicznym. Innymi słowy oznacza to, że test jest w stanie wykryć przeciwciała zwalczające samego wirusa covid 19.
Nie nadają się jednak do wykrywania wirusa. To jest niestety główny zarzut, podnoszony przeciwko kampanii prowadzonej przez spółkę Biomaxima. Wprawdzie dysponuje ona testem, którego efekty można uzyskać błyskawicznie, ale jego dokładność pozostawia wiele do życzenia. Dlatego nie pomogą one przy zwalczaniu epidemii, a jedynie przy monitorowaniu jej dalszego rozwoju.
W praktyce działanie testu sprowadza się do tego, że w stosunku do pacjenta, który otrzymał negatywny wynik testu nie można jednoznacznie stwierdzić, że nie jest zarażony i na odwrót. Jeżeli test wypadł pozytywnie, nie oznacza to jeszcze, że doszło do zainfekowania korona wirusem.
Olej z konopii lekarstwem na Covid 19?
Na światowej pandemii postanowiła skorzystać jeszcze jedna firma – Hemp & Wood, która na co dzień specjalizuje się w doradztwie finansowym oraz inwestowaniem w innowacyjne projekty. Jednym z takich przedsięwzięć jest uprawa konopi włóknistej i produkcja z niej olejków CBG oraz CBD. Pod koniec marca ogłosiła ona, że wdraża zastosowanie węgla aktywnego z konopnych paździerzy w maseczkach oraz bada zastosowanie olejków konopnych w walce z wirusami, w tym koronawirusem.
Tajemnicą jednak zostało, na czym te badania miałyby polegać. Jest to o tyle ciekawe, że same konopie nie posiadają żadnych wartości wirusobójczych. Mimo to, na wieści spółki, posiadacze akcji zareagowali bardzo entuzjastycznie, co przełożyło się na wzrost wartości akcji o ok. 170% pomimo braku racjonalnych ku temu przesłanek.