Koronawirus, a ściślej koronawirus SARS-CoV-2, powodujący chorobę COVID-19, jest już bardzo poważnym i realnym problemem całego świata. Wirus nie omija również naszego kraju, co widać na ulicach miast, gdzie spotykana jest znacznie mniejsza ilość ludzi niż zazwyczaj. Cierpi także gospodarka i powiązany z nią świat finansów, a Giełda Papierów Wartościowych odnotowała największy spadek w historii swego istnienia.
Jazda w dół bez trzymanki?
W czwartek 12 marca WIG20, czyli 20 największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, spadł o 13.28% i jest to największy jednorazowy spadek od czasu zaistnienia indeksu w roku 1994. Poprzedni, niemalże tak wielki słup o czerwonej barwie, widoczny był na WIG20 w roku 1997, czyli w czasie ogólnoświatowego, niesławnego kryzysu. Ewidentnie GPW sobie radzi najgorzej jak można w obliczu jakichkolwiek kryzysów.
W obrębie całego, minionego tygodnia GPW straciła na wartości już 26 procent, a spadki na naszej rodzimej giełdzie są znacznie poważniejsze, niż ma to miejsce na innych giełdach świata. Co ciekawe, nawet we Włoszech, gdzie sytuacja jest ogromnie poważna, by nie napisać tragiczna, nie notują takiej jazdy na oślep w dół, jak ma to miejsce u nas. Gdyby nazwać zachowanie naszych inwestorów histerią, to równie histeryczni są jedynie inwestorzy rosyjscy, gdzie odnotowane w skali tygodnia na moskiewskiej giełdzie spadki, są identyczne jak na GPW.
Nie oznacza to jednak, że na innych rynkach jest spokojnie, a gdy we wszystko wtrącą się jeszcze politycy, giełdy mają w zwyczaju reagować natychmiast. W USA, prezydent Donald Trump zdecydował o zamknięciu granic dla Europejczyków, co spowodowało natychmiast pikowanie w dół S&P 500 o 7 procent. Ruch ten był zresztą na tyle gwałtowny, że na chwilę stało się konieczne zawieszenie notowań.
Prezes GPW ostrzega
W środę, 12 marca, prezes Giełdy Papierów Wartościowych, Mark Dietl poinformował, że konsekwencją panującej paniki na rynkach finansowych może być nawet zawieszenie notowań. Nie można wykluczyć, że członkowie GPW zaprzestaną działalności, a z tego wyniknie zamknięcie giełdy.
Prezes dodał, że w zaistniałej sytuacji GPW użyje swoich wewnętrznych regulacji oraz procedur, aby poradzić sobie z wyjątkowością obecnych wydarzeń. Jedną z takich regulacji jest zaprzestanie działania przy przyjęciu progu -30% udziału uczestników w sesji giełdowej.
Sam fakt istnienia procedury zawieszenia notowań jest rozwiązaniem dobrym według analityka Ipopema Securities, Łukasza Jańczyka, ale błędem było wspominanie o nich przez prezesa giełdy w takiej chwili. Według Jańczyka będzie to jedynie napędzało stres.
A co w świecie kryptowalut?
Rynek kryptowalut, który miał być bezpieczną przystanią w okresach kryzysów, radzi sobie niestety równie słabo. Bitcoin 12 marca spadł poniżej 5000 USD, co było tąpnięciem od dawna niespotykanym. Obecnie odrabia straty i kosztuje ok 5600 USD (godzina 13;27, 13 marca). Gwałtowne spadki dotyczą również altcoinów, które mocno straciły na wartości.
Wielu inwestorów widzi w tym wszystkim całkiem dobrą szansę na zarobienie ogromnych pieniędzy, licząc na równie potężne odbicie po fali spadków. Problem w tym, że naprawdę trudno ocenić moment, w którym obecnie trzeba wejść w rynek w takie, czy też inne aktywo.