Inwestorzy z Polski coraz chętniej spoglądają w kierunku złota. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest hossa na rynku metali szlachetnych, mimo szalejącego kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Nikt tego nie neguje, ponieważ sygnały o potencjalnych wzrostach pojawiły się już kilka lat temu, to dopiero od poprzedniego roku ceny kruszcu zaczęły pobijać rekordy. Jednak dopiero kryzys spowodował, że cena złota zaczęła zbliżać się do historycznego pułapu, aż w końcu przebiło granicę 1921 dolarów za uncję.
Przyczyny zainteresowania złotem
Jako główny powód wzrostu zainteresowania szlachetnymi kruszcami podaje się galopującą inflację. Siła nabywcza tradycyjnego pieniądza spada poprzez ciągły dodruk banknotów przez banki centralne. Dochodzi do tego ryzyko inflacji cenowej, która nie doszła do skutku w czasach kryzysu z 2008 roku. Złoto coraz częściej ląduje w portfelach inwestycyjnych kosztem praktycznie zerowych odsetek z obligacji i lokat. Wynikiem tego jest poszerzające się grono inwestorów w złoto za pośrednictwem funduszy ETF. Do czerwca 2020 roku zaobserwowano na rynkach zakup ponad 700 ton złota za niespełna 40 miliardów dolarów.
Gorączka złota w Polsce
Według Pulsu Biznesu aktywa funduszy inwestycyjnych, które zawierają złoto, przekroczyły kwotę miliarda złotych. W porównaniu rok do roku nastąpił wzrost o 85%, ponieważ w czerwcu ubiegłego roku wartość aktywów wynosiła niespełna 600 milionów złotych.
Co ciekawe, popyt na złoto sprawił, że ciężko otrzymać je w formie fizycznej. Stało się tak na przełomie marca i kwietnia, gdy sztabki i monety zostały w szybkim tempie wykupione, a nowe nie dotarły z powodu zamkniętych granic i wstrzymaniu produkcji w szwajcarskich fabrykach. A ci dilerzy, którzy zdobyli taki towar, podyktowali wysokie marże, sięgające w ekstremalnych przypadkach trzydziestu procent. Powyższe problemy nie dotknęły tylko złota. Przerwanie łańcucha dostaw spowodowało kłopoty związane z logistyką w każdej gałęzi gospodarki na całym świecie.
Już maju sytuacja została unormowana. Marże wróciły do poprzedniego poziomu a ilość dostarczonego towaru zaspokoiła popyt na kruszec. Szacunki mówią, że już w pierwszej połowie tego roku sprzedano w Polsce około 5 ton złota inwestycyjnego. To już oznacza większą ilość niż w całym 2019 roku.
Oczywiście, obostrzenia dotyczące przemieszczania się i zamknięcie sklepów spowodował gwałtowny wzrost sprzedaży w sieci. Badania mówią, że zakupy złota online wzrosło o około 200 procent w stosunku do poprzedniego roku. Najczęściej wybierane są sztabki i monety o wadze jednej uncji.
Czy są możliwe kolejne rekordy?
Złoto charakteryzuje się niewielkim zainteresowaniem w czasach spokoju. Popyt rośnie wraz z powstaniem hossy, kiedy inwestorzy zaczynają interesować się wysokimi stopami zwrotu. Widać to szczególnie w tym roku. W porównaniu z początkiem 2020 roku, złoto jest droższe o 24% a porównując dane sprzed 12 miesięcy – wartość wzrosła o 33%.
Historyczne rekordy wartości złota odnotowuje się praktycznie w każdej walucie. W ostatnim tygodniu padły rekordy wyrażane w euro i frankach szwajcarskich. Ostatnie umocnienie się złotego spowodowało, że wciąż aktualny jest rekord z maja, wynoszący niespełna 7500 złotych za uncję.