Opublikowano najnowsze dane dotyczące polskiej gospodarki. Główny Urząd Statystyczny wziął pod lupę drugi kwartał tego roku. Według zebranych informacji, PKB niewyrównany sezonowo uległ zmniejszeniu aż o 8,2% rok do roku. W porównaniu z 2019 rokiem taka wartość wygląda dramatycznie źle. W poprzednim roku odnotowano bowiem wzrost o 4,6%. PKB wyrównany sezonowo również spadł, tym razem o niespełna 9% w porównaniu z pierwszym kwartałem, a w porównaniu z 2019 rokiem zanotowano spadek o 7,9%.
Przyczyny spadku PKB według ekspertów
Według Urzędu, zaprezentowane dane są pokłosiem wystąpienia koronawirusa oraz wprowadzanie rządowych obostrzeń, które miały przeciwdziałać skutkom pandemii. Do badań wykorzystane te same metody co w poprzednich latach, przykładając szczególną wagę do kompletności i porównywalności źródeł danych. Jednak mają one charakter wstępny i będzie można w późniejszym czasie nanosić na nie poprawki, będące w zgodzie z ustanowioną polityką rewizji, wykorzystywaną w cokwartalnych rachunkach. Odbędzie się to po opracowaniu pierwszego regularnego szacunku, odnoszącego się do drugiego kwartału 2020 roku, który zostanie zaprezentowany 31 sierpnia.
Specjaliści zatrudnieniu w banku ING twierdzą, iż obserwowane załamanie gospodarcze jest nierozerwalnie złączone z nowymi przepisami zapobiegającymi rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Środki te spowodowały, że niektóre branże nie mogły w żaden sposób funkcjonować.
Szacunki przed publikacją danych
Już wcześniej eksperci przewidywali potężny spadek polskiego PKB oraz jego przyczyny. Niestety, ich prognozy w większości spełniły się.
Ekonomiści mówili o szacunkach wynoszących -9% rok do roku. Na tym poziomie ustanowili także konsensus, wypracowany przez wiele instytucji. To nie koniec złych wiadomości. Eksperci twierdzą, że mogło dojść do złego odczytu danych, a spadek PKB mógł wynieść nawet 11% rok do roku.
Narodowy Bank Polski prognozuje, że polska gospodarka może zanotować spadek aż o 10,6%. To wartość zdecydowanie poniżej konsensusu rynkowego, ustalonego na -8,8%. To o tyle problematyczna informacja, że bank centralny posiada dużo więcej danych niż analitycy rynku.
Jacek Tomkiewicz, profesor Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie również przewidywał gwałtowny spadek PKB. Mówił jednak o spadku na poziomie około 6-7%. Jednak konsekwentny wzrost przez kolejną część roku może pozwolić na zakończenie 2021 roku lekkimi wzrostami. Profesor Tomkiewicz nie może przewidzieć, w jaki sposób przebiegać będzie rozwój pandemii. Chwali obecne działania państwa, ponieważ pierwszy kwartał polska gospodarka zakończyła wzrostami, czego nie można było powiedzieć o pozostałych krajach Unii Europejskiej.
Dodaje, że kwoty przeznaczone w ramach poszczególnych tarcz antykryzysowych mniej więcej wyrównały spadek odnotowanego w drugim kwartale Produktu Krajowego Brutto. Mówi wprost, że pieniądze przeznaczone przez państwo na pomoc gospodarce wyrównały dziurę, która była skutkiem recesji wywołanej przez koronawirusa.