Globalne rynki akcji zakończyły ubiegły tydzień informacją o interwencji Rezerwy Federalnej USA, która została ogłoszona wraz z kolejnym odczytem cotygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, który wyniósł w USA 6,6 miliona. Amerykański bank centralny obiecał nowy program pomocowy o wartości 2,3 biliona dolarów. Main Street Program, jak go nazwano, udzieli czteroletnich pożyczek przedsiębiorstwom zatrudniającym mniej niż 10 tys. pracowników, o przychodach do wysokości 2,5 mld USD i dobrej kondycji finansowej przed kryzysem. Zarówno kwota główna, jak i odsetki, zostaną odroczone na 1 rok. Fed zobowiązał się również do rozszerzenia programu skupu obligacji od funduszy, które specjalizowały się w obligacjach o niższym ratingu lub obligacjach śmieciowych, chociaż jego ograniczenia będą dotyczyły tylko firm, które do niedawna nie były jeszcze śmieciowe. Sugeruje to, że początkowo nie będzie to czek in blanco, ponieważ obejmie on tylko firmy, których rating zadłużenia spadł z powodu skutków pandemii, na przykład Ford.
Bank Anglii również obiecał, że tymczasowo sfinansuje krótkoterminowe plany wydatków rządu brytyjskiego, aby zaspokoić jego codzienne potrzeby finansowe. W szczytowym momencie kryzysu finansowego bank robił już coś podobnego, choć nie na taką samą skalę.
Po wielu dniach kłótni i zwlekania członkowie OPEC+ ostatecznie zgodzili się na cięcie produkcji o około 10 milionów baryłek dziennie i choć jest to mile widziane, wciąż nie odpowiada potrzebom, aby zrównoważyć szok popytowy. Mimo obniżek, które nie spełniły oczekiwań, ceny ropy Brent były w stanie zakończyć dzień wyżej, choć nie na tyle, by zniwelować duży spadek z poprzedniego dnia.
Wczoraj otwarte były jedynie rynki w Azji i USA. Rynki w Europie będą miały okazję wykazać się po przerwie wielkanocnej. Wczorajsze ruchy w Azji i Stanach Zjednoczonych sugerowały ostrożność pomimo weekendu, w którym śmiertelność nadal spadała we Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, a Hiszpania i Włochy zaczęły wprowadzać niewielkie rozluźnienie niektórych ograniczeń.
Najnowsze chińskie dane handlowe z marca pokazały poprawę w porównaniu z odczytami z lutego, jednak nadal wykazały spadek importu i eksportu odpowiednio o 0,9% i 6,6%. Byłoby zaskakujące, gdyby nie nastąpiła poprawa, biorąc pod uwagę fakt, że w marcu kraj wyszedł z miesięcznej kwarantanny. Mimo tego oba odczyty wykazywały spadek, co nie dziwi jakoś bardzo. Choć rynki są zdania, że odczyty były lepsze od oczekiwań, nie zmienia to faktu, że spadki nadal wskazują na możliwy gwałtowny spadek PKB w I kwartale w tym tygodniu w chińskiej gospodarce. Niemniej jednak rynki azjatyckie zareagowały pozytywnie na dane, a także na poprawę wskaźnika śmiertelności w Europie i oczekujemy silnego pozytywnego początku na rynkach europejskich, gdy zostaną ponownie otwarte dziś rano.
Zakres obecnego odbicia nieuchronnie prowadzi do pytania, czy w ostatnim okresie wyprzedaży notowaliśmy dno? Wydawałoby się to absurdalnym wnioskiem, biorąc pod uwagę, że do końca tego tygodnia niewykluczone jest, że liczba Amerykanów, którzy zostali bez pracy w ciągu ostatnich czterech tygodni, wzrośnie do ponad 20 milionów. Ponadto, pomimo pewnych dowodów na to, że widzimy „spłaszczenie krzywej” pod względem liczby przypadków zachorowań i zgonów, perspektywa wczesnego zakończenia obecnego stanu kwarantanny wciąż wydaje się być bardzo odległa, a francuski prezydent Emmanuel Macron przedłużył blokadę we Francji do 11 maja z dodatkowym zastrzeżeniem, że puby i restauracje nie otworzą się przed lipcem. Na tym tle sam pomysł, że widzieliśmy dołek na giełdach, z pewnością okaże się jedynie pobożnym życzeniem, zwłaszcza że setkom firm trudno będzie przetrwać tak długie wykluczenie z działalności. Zdaje się, że oczekiwania takie pojawiają się głównie ze względu na zakrojone na szeroką skalę działania podjęte w zeszłym tygodniu przez Rezerwę Federalną, które mogą wspierać rynki giełdowe w krótkim terminie. Zanim jednak tendencje się odwrócą, firmy będą musiały mieć możliwość osiągania zysków w perspektywie długoterminowej, a będzie to zależeć od tego, kiedy rządy ponownie otworzą swoje gospodarki, bezrobocie spadnie, a konsumenci zaczną ponownie wydawać pieniądze. Wydaje się, że przed nami jeszcze daleka droga, zwłaszcza gdy szkody ekonomiczne, które zostały spowodowane, zaczną być widoczne w danych.
Będzie to prawdopodobnie kluczowy temat w tym tygodniu, ponieważ sezon publikacji wyników banków w USA rozpoczyna się na dobre, poczynając od liczb za pierwszy kwartał od JP Morgan Chase i Wells Fargo, z których obydwa wypadły dość słabo w dniu wczorajszym. Szczególnie Wells Fargo może budzić obawy, biorąc pod uwagę przede wszystkim ekspozycję na amerykański rynek hipoteczny.
EURUSD – kurs spadł z okolic 50-dniowej MA przy 1,0970 w dniu wczorajszym, jednak wciąż powoli porusza się w górę zbliżając się do poziomu 1,1000 i 200-dniowej MA przy 1,1060. Odbicie może wyhamować na wsparciu przy 1,0770/80 i dołkach z zeszłego tygodnia. Jeżeli poziom ten zostanie przełamany, możliwy jest dalszy spadek w okolice dołków przy 1,0630.
GBPUSD – para powoli rośnie, docierając do miesięcznego szczytu powyżej 1,2500. Przełamanie 50- i 200-dniowej MA pomiędzy 1,2560 oraz 1,2620 może skierować notowania w okolice 1,2775.
EURGBP – obecnie znajdujemy się poniżej 200-dniowej MA przy 0,8740 i możemy oczekiwać dalszego osłabienia w kierunku 0,8600 i marcowych dołków przy 0,8620. Konieczne jest wybicie powyżej 0,8800, aby cena mogła się ustabilizować.
USDJPY – niepowodzenie w przełamaniu strefy przy 109,20/30 w zeszłym tygodniu spowodowało spadek dolara i przełamanie 108,20, otwierając perspektywę dalszej zniżki w kierunku dołków z tego miesiąca w okolicach 106,80.
FTSE100 – oczekiwany wzrost na otwarcie o 90 punktów do 5,932
DAX – oczekiwany wzrost na otwarcie o 211 punktów do 10,775
CAC40 – oczekiwany wzrost na otwarcie o 54 punkty do 4,560